Swoją przygodę z motoryzacją rozpocząłem w czerwcu 2000 roku gdy po namowach
kumpla rozpoczeliśmy razem kurs prawa jazdy. Po czterech miesiącach i dwóch nieudanych
próbach zdania placu manewrowego trzymałem w dłoniach nowiutki zalaminowany
dokument uprawniający do poruszania się pojazdami mechanicznymi po drogach
publicznych :)
Po prawie roku doskonalenia swoich umiejętności w różnych
samochodach, we wrześniu 2001 postanowiłem usiąść za kierownicą własnego
pojazdu. Po wizycie na giełdzie i przeglądnięciu ogłoszeń wybór padł na
„malucha” a to z przyczyn czysto ekonomicznych (ze względu na
własne gabaryty wolałbym coś większego). No i w październiku tego samego
roku na parkingu przed moim blokiem stanął mój! fiacik i od pierwszych dni
polubiliśmy się z wzajemnością.
We wrześniu 2005 roku po czterech latach poruszania się maluszkiem
postanowiłem zmienić maluszka na samochód :) Wybór padł na hondę -
znam tą markę i mam o niej jak najlepsze zdanie. Po prawie trzech
miesiącach poszukiwań w listopadzie 2005 zdecydowałem się na kupno hondy civic.
Czas płynie, rodzina się powiększa a Civic 4G z nadwoziem hatchback i matiz żony to nie są auta młode a na dodatek ciężko uznać je za rodzinne.
Kolejnym samochodem miało być auto które pomieści naszą rodzinkę.
Wybór padł a jakże by inaczej na hondę i na początku 2010 roku na parkingu stanął civic aerodeck z silnikiem 2.0 iTD. Nadwozie zupełnie przyjemne i funkcjonalne,
silnik diesla zaskakująco żwawy i ekonomiczny.